W sierpniu siedem kobiet z Polski odwiedziło po raz pierwszy żeński klasztor Sirisampanno w Estorfie w Niemczech.
Ich doświadczenia – od podróży, poprzez spotkanie z Ayyą Tisaranī, aż po codzienność klasztornego życia – pokazują, jak inspirujące może być zanurzenie się w atmosferę prostoty i ciszy.
Relacja, którą prezentujemy, została przygotowana na podstawie wywiadu i wspomnień uczestniczek po powrocie do Polski.
SIEDEM KOBIET I JEDNA PODRÓŻ W STRONĘ DHAMMY
Od czego rozpoczęła się wasza podróż do klasztoru?
Podróż zaczęła się już w Polsce – na miesiąc przed wyjazdem zbierałyśmy dary dla klasztoru i zaangażowało się naprawdę wiele osób. Nie spodziewałyśmy się, że przyjdzie aż tyle paczek; nie udało nam się zmieścić wszystkiego do dwóch aut, więc część rzeczy zawiezie kolejna grupa.
Mieszkanki klasztoru, widząc, ile darów zostało przywiezionych, śmiały się ze zdziwienia i radości, jednocześnie dziękując całej społeczności za tak wspaniałą troskę i wsparcie.










Jak wygląda dzień w klasztorze?
Dzień w klasztorze zaczyna się wcześnie – już o 5:00 można razem z anagariką przygotować śniadanie. O 6:00 zasiadałyśmy do pierwszej medytacji i chantingów. Po śniadaniu sprzątałyśmy, a następnie przychodził czas na przygotowanie obiadu, który podawany jest o 11:00. Te, które nie gotowały, wspierały prace w ogrodzie lub zajmowały się drobnymi obowiązkami wokół klasztoru. Po obiedzie znów przychodzi pora na porządki, a potem każdy może poświęcić czas na własną praktykę. Wieczory wypełniają nauki Ayyi oraz spokojne spacery i wycieczki, które pozwalają jeszcze głębiej poczuć spokój.
Jakie było pierwsze spotkanie z Ayyą Tisaranīi?
Powitanie Ayyi było pełne metty i mudity; zaprosiła nas na spacer po klasztorze i ogrodzie, dzięki czemu od pierwszych chwil poczułyśmy się serdecznie przyjęte i mogłyśmy cieszyć się kameralnym, cichym i uroczym miejscem, które Ayya stworzyła, pełnym inspirujących detali.
Czy to właśnie idealne miejsce odosobnienia?
Klasztor jest niewielki, mieszkają w nim 4 kobiety. Kuti są skromne, lecz pięknie położone i rozdzielone bujną roślinnością, co tworzy atmosferę intymności i odosobnienia. W głównym budynku znajdują się sala medytacyjna, jadalnia, kuchnia oraz biblioteka, które dopełniają kameralny charakter miejsca. Całości pilnuje wspaniały pies, dodając poczucia bezpieczeństwa.








Czego uczy życie w rytmie klasztoru?
W klasztorze nie było sztywnego harmonogramu, co początkowo było zaskoczeniem. Stałe mieszkanki delikatnie przypominały, aby odpuścić planowanie – wszystko toczy się naturalnie. Dźwięk gongu oznaczał czas na nauki, chanting lub inne zajęcia, zgodnie z potrzebą chwili i rytmem dnia.
Nie da się porównać takiej wizyty ze zorganizowanym odosobnieniem. Przede wszystkim w klasztorze nie ma klimatu "wydarzenia". Bardziej wrażenie bycia w gościnie, u kogoś z rodziny, w czyimś domu. No i brak odgórnych zaleceń. Uczymy się w sposób organiczny, obserwując, jak się zachowują mieszkanki tego miejsca. Trzeba więc mieć dużą uważność.
Jakie chwile zapadły wam szczególnie w pamięć?
Jednym z najbardziej wzruszających momentów była ceremonia wyświęcenia anagariki. Gdy przyjechałyśmy, w klasztorze przebywały dwie upasiki, a jedna z nich zdecydowała się przyjąć szaty. Było niezwykle poruszające obserwować ten moment przejścia – otrzymała nowe imię i symbolicznie wkroczyła na nową ścieżkę. Dla nas było to doświadczenie pełne refleksji, wszystkie uroniłyśmy łzy podczas przyjmowania szat. Sam fakt, że mogłyśmy w tym uczestniczyć, przynieść kwiaty i zorganizować przyjęcie, uczynił to wydarzenie naprawdę wyjątkowym.
Drugim równie ważnym wydarzeniem był moment, gdy jedna z nas zdecydowała, że nadszedł czas na zgolenie głowy i przyjęcie imienia palijskiego. Kaja otrzymała imię Metta i już wkrótce wyruszy w podróż z Ayyą Tisarani, a po powrocie zamieszka w klasztorze. Okazało się, że dla niej był to niezwykle istotny moment przejścia, pełen głębokiego znaczenia i przemiany.
Jak możecie podsumować tę wizytę?
Chcesz dołączyć do grupy wyjazdowej?
Zapraszamy do łączenia się w grupy do wyjazdu na kameralne, 6-osobwe odosobnienia do klasztoru Sirisampanno. Ten niezwykły dar zaoferowała naszej społeczności czcigodna Ayya Tisaranīi. Jak zorganizować wyjazd?